,,Podwójna wygrana"

Nasze wiersze, opowiadania itd, itp :)

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez Angel4 » piątek, 1 listopada 2013, 18:53

18.
Nie sposób opisać jego zdziwienia, oraz miny Josha. Pisarz odruchowo objął żonę ramieniem. Doktorek zobaczył obrączkę na jego palcu i dopiero wtedy zauważył taką samą u Kate.
- O, w końcu wzięliście ślub - rzucił nieco bezmyślnie.
- Błyskotliwy jak zawsze - skomentował Rick z nieskrywaną niechęcią.
- Rick... Proszę cię, tylko nie zaczynaj. Wiem, że się nie lubicie, ale to nie jest powód, żeby się gryźć przy każdej okazji - powiedziała detektyw.
- To ja mam pomysł. Chodźmy stąd i przyjdziemy dopiero, jak młoda się obudzi - zaproponował.
- Od kiedy mówisz na Alexis ,,młoda"? - zaśmiała się odwracając się do niego.
- A tak jakoś od niedawna - uśmiechnął się.
Josh spojrzał na nich zazdrośnie. Od ostatniego rozstania z Kate nie był w żadnym poważniejszym związku. Przede wszystkim nie pozwalała mu na to praca, ale poza tym nadal kochał piękną policjantkę i miał cichą nadzieję, że może jednak kiedyś im się uda, w końcu do trzech razy sztuka. Tymczasem kobieta jego marzeń była w szczęśliwym związku z innym mężczyzną, którego naprawdę kochała. I to nie tak po prostu w związku, była jego żoną! Jak na nią to było bardzo dużo. Dotąd nikt nie osiągnął i nawet nie liczył na osiągnięcie tego, co pisarzowi się udało. Na domiar złego on miał wszystko, czego brakowało lekarzowi: sławę, pieniądze, a przede wszystkim, czas dla ukochanej. A co najważniejsze, niejednokrotnie udowadniał, że kocha Kate nad życie i jest w stanie zrobić dla niej dosłownie wszystko.
- Taak... To my się chyba będziemy zbierać - powiedziała policjantka przypominając sobie o obecności Josha. - Dziwne, nagle zrobiło mi się gorąco - mówiąc to rozpięła płaszcz. Jej były niemal krzyknął ze zdziwienia i rozpaczy na widok jej zaokrąglonego, nieco wydatnego brzucha rysującego się pod miękkim materiałem swetra. Doskonale wiedział, że dba o idealną sylwetkę, więc to mogło oznaczać tylko jedno: Kate była w ciąży. Zachował jednak tę jakże spostrzegawczą uwagę dla siebie z obawy przed kolejnym atakiem ze strony Castle'a. Jednocześnie stracił wszelką nadzieję na to, że kiedyś uda mu się odzyskać kobietę.
- To chyba się zdarza w twoim stanie - powiedział Rick przyglądając się jej badawczo. - Może jednak wolałabyś iść do domu i odpocząć?
- Nic mi nie jest, nie musisz być nadopiekuńczy - uśmiechnęła się. - Z resztą bywało już gorzej, pamiętasz?
- Wolałbym nie. Na samo wspomnienie niektórych naszych kłopotów przechodzi mnie dreszcz - odparł. I wtedy zadzwonił telefon.
- Hej Javi - powiedziała odbierając. - Ok, już jedziemy - schowała komórkę do kieszeni. - Okazało się, że DNA znalezione na ciele Ashley pasuje do tego, które było pod paznokciami Alexis, czyli potwierdza się nasza teoria, że stoi za tym jedna osoba, choć może mieć kogoś do pomocy.
- No to chodźmy wreszcie zamiast tracić czas na pogawędki - wyszli nie zauważając nawet, że Josh zmył się w tak zwanym międzyczasie.
Następnego dnia udało im się wreszcie porozmawiać z Alexis. Niestety, dziewczyna nie pamiętała żadnych przydatnych szczegółów.
- Znasz chłopaka Emily, Hanka Francisa? - zadała ostatnie pytanie Kate.
- Tak... - odpowiedziała. - Przez pewien czas... To był mój chłopak...
Do you believe in magic?

Olej szkołę, zostań ninja!

Eret: What game are you playing?
Czkawka: Game of thrones.


cracki rządzą :D

Obrazek
Avatar użytkownika
Angel4
 
Posty: 3404
Dołączył(a): czwartek, 29 grudnia 2011, 14:33
Lokalizacja: Lublin

Postprzez » piątek, 1 listopada 2013, 18:53

 

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez Angel4 » piątek, 1 listopada 2013, 18:54

19.
Na chwilę zapadła cisza, po czym młoda kontynuowała.
- Poznaliśmy się jakiś czas temu i zaiskrzyło. Wiedziałam, jaki on jest, że ma dziewczynę, że niczego nie traktuje poważnie, a mimo to chciałam z nim być. Spotykaliśmy się jakiś czas w sekrecie, a potem on rzucił dla mnie tamtą, ale nadal się ukrywaliśmy. Potem okazało się, że ma kogoś jeszcze. A później wszystko potoczyło się tak szybko. Zerwaliśmy po tej imprezie, na której...
- Tak, wiem - przerwała jej detektyw wiedząc, że mówienie o tym wciąż jest trudne. Kątem oka zauważyła, jak siedzący obok Rick zaciska pięści. Najchętniej zabiłby własnoręcznie tę gnidę, która tak skrzywdziła jego ukochaną córkę. Policjantka doskonale rozumiała, co przeżywa jej mąż, bo też widziała jak bardzo Alexis cierpi. Teraz jednak mieli ważniejszy problem do rozwiązania: znaleźć w końcu zabójcę.
- Chodź - powiedziała w końcu Kate kładąc pisarzowi dłoń na ramieniu. - Lexi powinna odpoczywać. W dodatku chyba musimy jeszcze raz pogadać sobie z Emily.
Wrócili na posterunek.
- Chłopcy, sprawdźcie coś dla mnie - powiedziała Kate zauważając Espo i Ryana. - Musimy potwierdzić alibi Emily Stewart. Przejrzyjcie jej bilingi, kartę kredytową, wszystko.
- Nam też coś nie pasowało - powiedział Ryan. - Więc sprawdziliśmy ją dokładnie. Wyobraź sobie, że i owszem, wyjechała, ale w rzeczywistości dopiero po morderstwie i to długo, na które miała tym samym wystarczająco dużo czasu. W dodatku Gates rozmawiała ze współlokatorką Alexis i wyszło na jaw wiele interesujących rzeczy. Okazało się, że Emily to niezła manipulatorka, podporządkowała sobie prawie wszystkich. Jej ojciec to polityk i całkowicie poświęca się pracy. Matka po rozwodzie przeniosła się na Florydę, a dziewczyna została sama i stoczyła się. Imprezy, alkohol, narkotyki, konflikty z prawem. Zaczęła się spotykać z Hankiem Francisem, kiedy on chodził równolegle z inną dziewczyną.
- Alexis - powiedzieli równolegle Rick i Kate.
- Być może, Sara nie wie, kto to był. Kiedy jednak Gates ją przycisnęła, przyznała się do współudziału w próbie zabójstwa Alexis i podała nam kilka innych nazwisk. Wszyscy uczestniczyli w tym wbrew swojej woli, więc nie usłyszą zarzutów.
- Dzięki chłopcy, jesteście świetni - uśmiechnęła się do nich. - A teraz wygląda na to, że w końcu mamy podejrzaną - powiedziała kierując się do wyjścia.
Kiedy byli pod akademikiem i szykowali się do akcji, Rick nagle coś sobie uzmysłowił.
- Kate? Jesteś pewna, że powinnaś brać udział w tej akcji? To może być niebezpieczne... - powiedział cicho.
- Dopóki mieszczę się w kamizelkę jestem bezpieczna - odparła ze śmiechem. - Dziecko też. Właściwie jeśli się uprę i wszystko będzie w porządku, to mogę normalnie pracować do samego porodu. Oczywiście wiem, że ty i tak mi nie pozwolisz - dodała szybko. Spojrzał na nią uważnie, ale nic nie odpowiedział.
- Dobra ludzie, idziemy - zawołał Espo i wszyscy ruszyli do akcji.
- Policja! - wrzeszczeli wchodząc do pokoju. Po chwili odezwały się okrzyki.
- Czysto!
- Tu też!
- I u mnie!
Nagle Kate zobaczyła przez okno, jak Emily wsiada do samochodu. Błyskawicznie zbiegła na dół, rzuciła się do auta i ruszyła w pościg. Pisarz chyba tylko cudem zdołał za nią nadążyć. Uciekinierka złapała gumę w pobliżu parku, więc porzuciła samochód i dalej uciekała pieszo. Nie była jednak w tak dobrej formie jak sądziła, bo Rickowi szybko udało się ją dopaść.
- Zechcesz czynić honory? - uśmiechnął się do żony podnosząc dziewczynę z ziemi.
- Nie - odparła z uśmiechem podając mu kajdanki. - Skuwa ten, kto złapał. Wyręczyłeś mnie w pościgu, to należy ci się nagroda.
- Emily Stewart, jesteś aresztowana pod zarzutem zabójstwa Ashley Melbourne, próby zabicia Alexis Castle, zażywania i posiadania narkotyków, oraz składania fałszywych zeznań i utrudniania śledztwa - powiedział zadowolony z siebie.
Do you believe in magic?

Olej szkołę, zostań ninja!

Eret: What game are you playing?
Czkawka: Game of thrones.


cracki rządzą :D

Obrazek
Avatar użytkownika
Angel4
 
Posty: 3404
Dołączył(a): czwartek, 29 grudnia 2011, 14:33
Lokalizacja: Lublin

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez Angel4 » piątek, 1 listopada 2013, 18:56

20.
- Nie wydaje mi się - usłyszeli nagle głos. W odległości kilkudziesięciu kroków stał chłopak i celował do nich z pistoletu. Nie wyglądał na będącego w pełni władz umysłowych. Jak słusznie przypuszczali, był pijany, a w dodatku pod wpływem narkotyków.
- Hank! - zawołała histerycznie Emily.
- Nie ruszać się. Wypuść ją, albo inaczej pogadamy - wyraźnie miał trudności z doborem i wypowiadaniem słów.
- Słyszałeś jak długa jest lista stawianych jej zarzutów, nie mogę jej wypuścić - powiedziała Kate sięgając po broń, którą wcześniej bezmyślnie schowała, za co teraz przeklinała się w duchu.
- Nie ruszaj się mówiłem! - wrzasnął na nią. - Puść ją - wykrztusił do Ricka po dłuższej chwili.
- Nie - odparł pisarz. - Próbowała zabić moją córkę i odpowie za to przed sądem - powiedział twardo.
- Czyli jej nie puścisz? - zapytał Hank.
- Tak jak powiedziałem: nie - Richard pozostawał niewzruszony.
- Dobrze. To inaczej porozmawiamy - mówiąc to zaczął strzelać na oślep. Niestety, broń wciąż była wycelowana w policjantkę, a jej sprawność fizyczna nieco obniżona z powodu ciąży, więc dwum pierwszym pociskom udało się ją dosięgnąć. Pierwszy trafił w kamizelkę, a drugi drasnął lewe ramię. Gdy upadła na ziemię w uniku, Rick bez zastanowienia do niej podbiegł zostawiając Emily. Uspokoił się trochę widząc, że rana na ramieniu nie zagraża życiu matki ani dziecka. Niewiele myśląc wziął do ręki broń żony i wycelował w napastnika.
- Skrzywdziłeś dwie najważniejsze kobiety w moim życiu. Albo teraz się poddasz, albo cię zastrzelę - powiedział zimno. Hank ponownie uniósł broń gotowy oddać strzał. Ale Castle był szybszy.
Kiedy Espo, Ryan i reszta wsparcia przybyli wreszcie na miejsce, było już po wszystkim. Hank nie żył, skuta Emily zawodziła nad jego ciałem, a Rick i Kate rozmawiali przyciszonymi głosami.
- Dziękuję... To co zrobiłeś, było bardzo odważne - powiedziała detektyw.
- Już kiedyś jeden człowiek mało mi cię nie odebrał strzelając do ciebie. Nie mogłem i jemu na to pozwolić - odparł. Uśmiechnęła się i przyciągnęła do siebie żeby go pocałować.
Po chwili wszyscy się rozjechali: wezwana karetka zabrała ranną policjantkę do szpitala, Pearlmutter* zabrał ciało do kostnicy, techniczni posprzątali, a Espo i Ryan zawieźli Ricka i Emily na komisariat, żeby spisać zeznania.
- Trochę przykre, że Ashley zginęła z tak beznadziejnego powodu - powiedział Kevin gdy wieczorem zbierali akta sprawy.
- Sam fakt zginięcia jest beznadziejny, a to, to już w ogóle - podsumował Javier.
Co się mianowicie okazało: Emily nie miała pojęcia, że Hank ma drugą dziewczynę, w końcu ukrywał się z tym związkiem. Kiedy zerwał ze swoją oficjalną dziewczyną, zobaczyła idealną okazję na swoją kolej. Gdy jednak dowiedziała się prawdy, chciała pozbyć się tej drugiej. Zagroziła jej bronią, ale to nie wystarczyło i padł strzał. Dopiero później zorientowała się, że popełniła błąd i to nie Ashley była tą drugą, tylko Alexis. Jej też musiała się pozbyć tym bardziej, że współpracowała z policją i nie dała się zmanipulować jak inni. Tym razem działała już z rozmysłem i zamiarem zabicia dziewczyny, więc potrzebowała pomocy innych. Ponieważ Hank wcale nie miał zamiaru mieć dzieci, śmierć Alexis byłaby mu na rękę, więc jako jedyny zgodził się pomóc Emily. Cała reszta została w różny sposób do tego zmuszona. Na szczęście nie mieli pojęcia, jaka dawka PCP jest śmiertelna i podali zbyt małą, dzięki czemu Alexis mogła uciec i zostać uratowaną. Gdyby nie to, cały misterny plan by się powiódł.
- Jak tam, Castle? - zapytał Ryan na widok podchodzącego do nich przyjaciela, który właśnie skończył składać zeznania w sprawie zabicia Hanka w obronie własnej i Kate.
- Jeszcze żyję - odparł bez cienia humoru.
- Jesteś bohaterem, stary - powiedział Espo wkładając do pudła zdjęcie Ashley.
- Nie - odparł pisarz. Ten szczery przejaw skromności wywołał u obu detektywów ogromne zdziwienie.
- Javi ma rację - usłyszeli nagle głos Kate. Odwrócili się i ujrzeli idącą ku nim policjantkę, a za nią Alexis.
- Co wy tu robicie, powinnyście odpoczywać! - zawołał Rick.
- Tato, nic nam nie jest - powiedziała Alexis przewracając oczami. Już chciał zaprotestować, ale żona zamknęła mu usta pocałunkiem.
- No wiecie co? Tak przy ludziach? - zawołał Espo z udawanym oburzeniem, na co zareagowali gromkim śmiechem.
- Co tu się dzieje? - spytała kpt. Gates wyglądając ze swojego gabinetu. - Gratuluję rozwiązanej sprawy, choć nie była łatwa. A teraz idźcie wreszcie do domu. Wszyscy.
- Słyszałyście? To rozkaz - powiedział Rick obejmując żonę i córkę. Kate uśmiechnęła się całując go.
- Ale nie przy ludziach - mruknęła Gates wywołując kolejny wybuch śmiechu.
Do you believe in magic?

Olej szkołę, zostań ninja!

Eret: What game are you playing?
Czkawka: Game of thrones.


cracki rządzą :D

Obrazek
Avatar użytkownika
Angel4
 
Posty: 3404
Dołączył(a): czwartek, 29 grudnia 2011, 14:33
Lokalizacja: Lublin

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez Angel4 » piątek, 1 listopada 2013, 18:57

EPILOG:
List od autorki do Czytelników.


Moi drodzy,

mam nadzieję, że polubiliście to opowiadanie tak jak ja. W najbliższej przyszłości postaram się, abyście mieli okazję zapoznać się z kolejną częścią mojej radosnej twórczości. Mimo, iż pisanie tej historii nie było szczególnie trudne, to czuję się dumna, bo to pierwszy tego typu projekt literacki, jaki udało mi się ukończyć. Ale wiem, że nie to Was tak naprawdę interesuje, więc zakończmy to słitaśne pitolenie i przejdźmy do meritum :D

Nie trzeba chyba dodawać, że żadna z kolejnych spraw nie była tak problematyczna jak ta, choć oczywiście nie każda była łatwa, przyjemna i kolorowa. Warto jednak powiedzieć parę innych rzeczy.
Przede wszystkim, Emily skończyła w więzieniu, gdzie posiedzi sobie raczej długo i dobrze jej tak. O ile wcześniej nie umrze.
Lanie przegrała zakład z Kate, niestety nie były łaskawe mnie poinformować o szczegółach dotyczących wygranej (tak to się teraz mówi, bo brzmi lepiej niż zwykłe ,,nie miałam pomysłu" :D ). A szkoda, bo wiem, że też byliście ciekawi, czego detektyw sobie zażyczyła.
Sara, współlokatorka Alexis, bardzo się z nią zaprzyjaźniła, nie tylko ze względu na fascynację książkami jej ojca.
Sama Alexis, przeciwieństwie do Emily, wcale nie rozpaczała za Hankiem, wręcz przeciwnie. Cieszyła się, że nie będzie mieć z nim problemów, a ich dziecko będzie szczęśliwsze bez takiego ojca, tym bardziej, że okazało się prawie do niego niepodobne. Z resztą niedługo potem, poznała wspaniałego chłopaka, który się nią zaopiekował i zakochali się w sobie bez pamięci. Rick też go polubił i wiedział, że on będzie w stanie pokochać dziecko jego córki jak swoje tym łatwiej, że jego biologiczny ojciec nie żył i nie robiłby problemów.
Oczywiście Kate, mimo sprzeciwu całego otoczenia z Rickiem na czele, uparła się pracować do samego końca tym bardziej, że nie było medycznych przeciwwskazań. Jednak wszyscy musieli przyznać rację detektyw, gdy zadowolona z siebie urodziła śliczne, zdrowe bliźnięta (ja nie wiem, co ja tak mam, że w każdym ,,dzieciatym" FF daję im bliźniaki. Chyba po prostu nie jestem w stanie się zdecydować na jedno :D ) idealnie w terminie. A to, że wypadł w trakcie strzelaniny (tu ukłon w stronę serialu ,,Bez powrotu", którego trailery wbiły mi się w pamięć przez UC :P ), to już inna historia, zdarza się (być może kiedyś opiszę to w [D] albo [OP] jako bonus). Oczywiście chrzestnymi zostali Kevin i Jenny, oraz Javier i Lanie, których przekonało to ostatecznie do posiadania własnego dziecka, o co też postarali się jakiś czas później.
Za kilka tygodni, również córeczka Alexis pojawiła się na świecie, a Martha od razu niemal oszalała na jej punkcie. Z resztą starała się pomagać we wszystkim jak się dało i w zasadzie nie radziła sobie źle.
Za to, kiedy obie matki postanowiły wrócić do szkoły i pracy, a Martha akurat gdzieś wybyła, biedny pisarz został sam z trójką dzieci... Całe szczęście, że udało mu się przekonać dziewczyny, żeby więcej go tak nie zostawiały, bo chybaby zwariował. W sumie nie było to takie trudne, bo i tak cały czas się martwiły, zwłaszcza Alexis. Mimo iż z własnego doświadczenia wiedziała, że jej ojciec jest najlepszy na świecie, ale trzy niemowlęta do opieki, to trochę za dużo, nawet dla niego.
Poza tym, wszyscy żyli długo i szczęśliwie, więc mam nadzieję, że jesteście zadowoleni.

Tak, to już definitywny koniec opowiadania, ale spokojnie, jeszcze nie kończę działalności twórczej. Do zobaczenia w kolejnym FF :)
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze :*
Angel

KONIEC
Do you believe in magic?

Olej szkołę, zostań ninja!

Eret: What game are you playing?
Czkawka: Game of thrones.


cracki rządzą :D

Obrazek
Avatar użytkownika
Angel4
 
Posty: 3404
Dołączył(a): czwartek, 29 grudnia 2011, 14:33
Lokalizacja: Lublin

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez MsLight » niedziela, 17 listopada 2013, 13:25

Skończyłam :) Ile Ci schodzi z napisaniem takiego opowiadanka? Ciekawe ;)
MsLight
"If you’re leaving close the door.
I’m not expecting people anymore.
Avatar użytkownika
MsLight
 
Posty: 2775
Dołączył(a): poniedziałek, 19 grudnia 2011, 15:13

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez Angel4 » wtorek, 19 listopada 2013, 08:36

To akurat pisałam ok. 2-3 miechy. Ale to jest tak, że piszę 4,5 części na raz, a potem przez tydzień nic nie mogę wymyślić :P
Do you believe in magic?

Olej szkołę, zostań ninja!

Eret: What game are you playing?
Czkawka: Game of thrones.


cracki rządzą :D

Obrazek
Avatar użytkownika
Angel4
 
Posty: 3404
Dołączył(a): czwartek, 29 grudnia 2011, 14:33
Lokalizacja: Lublin

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez MsLight » wtorek, 19 listopada 2013, 17:39

Wow. Pasja to jednak pasja :)
Angel4 napisał(a):Ale to jest tak, że piszę 4,5 części na raz, a potem przez tydzień nic nie mogę wymyślić :P
Coś o tym wiem... czasami to naprawdę denerwujące, bo chcę coś napisać, a nie mogę...
MsLight
"If you’re leaving close the door.
I’m not expecting people anymore.
Avatar użytkownika
MsLight
 
Posty: 2775
Dołączył(a): poniedziałek, 19 grudnia 2011, 15:13

Re: ,,Podwójna wygrana"

Postprzez heheszek » środa, 20 września 2017, 08:05

Blokada artystyczna może każdemu się przytrafić... w końcu przechodzi :)
heheszek
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa, 20 września 2017, 07:57

Postprzez » środa, 20 września 2017, 08:05

 

Poprzednia strona

Powrót do Nasze pisanie...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron